Wyobraź sobie piątkowy wieczór w popularnej restauracji. Kelnerzy uwijają się między stolikami, klienci czekają na zamówienia, a z kuchni dobiega intensywny rytm pracy – szum patelni, dźwięk noży uderzających o deskę i krótka, konkretna wymiana poleceń. Każdy ma swoje zadanie, ale cały ten kulinarny spektakl działa tylko wtedy, gdy zespół gra jak dobrze zgrana orkiestra. A jak w każdej orkiestrze – musi być dyrygent. W gastronomii takim dyrygentem jest szef kuchni. Ale bez sprawnych muzyków, czyli kucharzy, nic by nie zagrało.
Dobrze zorganizowana struktura zespołu kuchennego to nie luksus – to fundament sukcesu restauracji. Zwłaszcza gdy na szali leży jakość dań, czas obsługi i wrażenia gości. Rozumienie, kto za co odpowiada, pozwala nie tylko lepiej zarządzać lokalem, ale też unikać kosztownych nieporozumień i rotacji pracowników. Czas więc rozłożyć te role na czynniki pierwsze.