Wielu właścicieli lokali gastronomicznych skupia się na codziennej operacyjnej pracy – obsłudze gości, kontrolowaniu jakości, układaniu grafiku pracowników. Ale to, co decyduje o przetrwaniu i rozwoju restauracji, dzieje się w finansach.
Często słyszymy: „Wydaje mi się, że dobrze idzie, bo jest ruch”. Tymczasem lokal może być pełny, a i tak przynosić straty. Dlaczego? Bo nie analizujemy kosztów. Bo nie wiemy, jaka część obrotu „ucieka” na zmienne wydatki. Tu właśnie przydaje się rachunek zysków i strat.